#pieczarki?

wtorek, 7 października 2014

Poznaj

listopad, godzina 16:00, Londyn, siedziba główna CSI (czyli nowe MI6)

  Wszedłem do sali gdzie już na mnie czekał Lucas, M i Shatle. Zostałem podpięty do aparatury i wszedłem na bieżnię. Młody pomocnik Lucasa chciał założyć aparaturę na Shatle ale ona i M w tym samym momencie, stanowczo, powiedziały "nie". Bez żadnego problemu biegała na wyższych obrotach niż ja, przy brzuszkach podobnie... cokolwiek nie robiłem, albo była szybsza albo silniejsza. Przy strzelnicy podszedł do niej Q i podał jej Berettę (pistolet), lecz Shatle obrzydzona spojrzała w stronę M, która kiwnęła głową. Szczęśliwa Shatle kazała się odsunąć wszystkimi z bronią palną. Wyciągnęła z kieszeni swój sztylet i bez zamachu, bez żadnego wysiłku, bez zmęczenia, w ciągu 1 setnej sekundy trafiła idealnie w środek manekina. Gdyby tylko tyle. Przebiła manekina na wylot. Kobieta asasyn. W całym swoim życiu spotykałem wiele silnych kobiet, ale Shatle jest... poza konkurencją. Po jej pokazie władania nożem (a właściwie nożami) uważnie obserwowała jak ja sobie radzę. Wychodząc z sali Shatle puściła do mnie oczko i szepnęła "praworęczny". Nie przystąpiła do testów psychologicznych. Sam do nich podszedłem. 2 godziny później przyszły wyniki. 
- Lepsze niż pół roku temu. - powiedziała M - ale to nie zmienia faktu że wciąż są kiepskie. Kiedy pojedziecie na urlop, Shatle proszę cię, poćwicz z Jamesem.
- A co mamy poćwiczyć?
- Sprawność fizyczną Jamesa. Jest dobra ale możesz sprawić aby była lepsza. Agent Q chciał się koniecznie z tobą widzieć.
Shatle skinęła głową i wyszła. Kiedy drzwi się zamknęły M nacisnęła guzik i przez mikrofon powiedziała "Q, idzie do ciebie Shatle. Zajmij ją czymś". Puściła guzik.
- Masz jakieś konkretne plany co będziesz robił podczas urlopu?
- Nie - odpowiedziałem.
- To dobrze. Jak już wspomniałam: Shatle jedzie na urlop. TY będziesz wciąż w pracy. Z góry cię uprzedzam iż będą to aż 3 misje. Pierwsza, Wydobyć z niej jak najwięcej wiadomości o "wilkach", ale tak by była tego nie świadoma, lub nie zrozumiała o co chodzi. Druga, chroń ją. Opiekuj się nią. Jeżeli coś się stanie, połóż ją na łóżku, zadzwoń do mnie. Trzecie, [...]

<<>>>
- Pssst... Lucas! - starałem się go zawołać - Shatle tu idzie. Czym mam ją zająć?
- Idzie tu? Ty masz ją czymś zająć? Powodzenia. - odwrócił się i poszedł dalej.
- Lucas! Ratuj!!
- Jak ci mam pomóc? Śpieszy mi się.. 
Wszyscy na sali odwrócili się do swoich komputerów i udawali że są czymś bardzo zajęci. Shatle właśnie zeszła po schodach i szła w moim kierunku. "Tworzysz cacka a z nią nie potrafisz sobie poradzić? Myśl, młody, myśl..."
- Komputer włączony? - zapytała.
- T-tak, a co?
- Wpisz te dane - podała mi karteczkę.
- E32455GYh3ss1W? Co to i po co ci to?
- Coś ty taki ciekawski? Wpisuj nie marudź.
Po wpisaniu danych wyskoczyły cyfry - od 1 do 97.
- 30 - powiedziała wpatrując się z zaciekawieniem w ekran.
- Ale...
- Klikaj!
Pusty ekran.
- Znajdź telefon, który odbiera / odbierał w tamtej okolicy.
- 30-30-30-30
- Ok. Wyłącz to. 
- Ale...?
- Bo ja wyłączę.- to mówiąc podeszła do kontaktu.
- Nieee!! Ja wyłączę! 
Zapadła cisza. Siedziała koło mnie i patrzyła na monitor. Była bardzo zadumana, myślała nad czymś i to bardzo mocno. Zastanawiałem się, co powiedzieć. Po pięciu minutach totalnej ciszy, spojrzała na mnie.
- Umiesz się bić? 
- Co to za pytanie? - zapytałem baardzo zdziwiony. 
- Nie umiesz. A wiesz że powinieneś.
- Że niby ty chcesz mnie uczyć? ... Zresztą po co?
- Eh... Dobra. Może zacznę od tego... Wiesz co było najważniejszą rzeczą w apteczce podczas II wojny światowej?
- Bandaż?...
- Nie. Pistolet. Najczęściej rewolwer. Dobra. Drugie pytanie. Dlaczego?
- Nie wiem...
- Zasada RWD. Co to znaczy?
- Nie wiem.
- Ratuj Własną Dupę. Lepszy jest jeden ratownik i jeden poszkodowany niż dwóch poszkodowanych. Idąc ty tokiem myślenia. Jesteś do dupy hakerem jeśli nie potrafisz się bronić. Czwarte pytanie. Wiesz dlaczego to robię?
- Bo się nudzisz?
- Nie. Bo znając EmMę i tak da mi takie zadanie. Wszyscy przejdziecie treningi. Ja sobie od razu wybrałam ciebie. Wiesz dlaczego?
- Nie wiem - odpowiedziałem kompletnie załamany.
- Bo jesteś moim ulubieńcem - puściła oczko i odeszła od biórka.
- A ty gdzie? Na papieroska?
- Nie. Na wódę. 

<<>>>
 Wyszedłem z gabinetu M i poszedłem w kierunku toalet. Stara rana zaczęła mnie boleć. "Pół roku, i wciąż boli? Bez przesady..." . Rozejrzałem się czy nikogo nie ma. Ściągnąłem koszulę i spojrzałem na ramię... tuż za mną otworzyły się drzwi. W środku kabiny siedziała Shatle z laptopem na kolanach. Siedziała sobie spokojnie po turecku.  Jedną ręką opróżniała piersiówkę, a drugą pisała coś bardzo szybko na klawiaturze.
- Boli? - zapytała jakby nigdy nic.
- Co?
- Nie wydurniaj się... ramię.
- Nie...
- Nie kłam dobrze widziałam. Chodź tu. 
Zdziwiony wszedłem do jej kabiny.

<<>>>
   Odłożyłam laptopa i pustą piersiówkę na kiblu. Lewą rękę dałam mu z tyłu na łopatce, a prawą z przodu na ramieniu. 
- Na trzy - powiedziałam. - Raz...- po czym bardzo szybko docisnęłam prawą rękę do lewej. <chrup>
- Dwa i trzy. Liczenie takie trudne?
- Boli czy nie?
- ... - zamilknął. Patrzył mi prosto w oczy.
- Masz ze zniżką dla pracownika miesiąca. Polecam się na przyszłość czy coś..
- Dziękuję... - dodała zdziwiony.
- Stare rany lubią dawać o sobie znać. - odwróciłam się aby usiąść na klopie, kiedy poczułam jego wzrok na mojej dupie. " no nie... Nazwisko zobowiązuje..." "i się zaczyna. Liczymy czas od teraz do kiedy będzie próbował mnie przelecieć".
- Wiesz że to jest męski? - zapytał z lekkim uśmieszkiem.
- Wiem. Masz jakiś z tym problem? 
"enter"  i zadanie wykonane. Pusto i czysto żadnych śladów po włamaniu ... oj biedna policja. Tak im się nieładnie włamałam. ... Niech cierpią... Diabełek ze mnie.

%%%%%%%%%%
Od autora:
Yo! Przepraszam. Nie mam czasu tutaj pisać. Jak napiszę, to napiszę na "nie śpię". Dobranoc. A! Zapomniałam! ... -_- ... Ja NIE ŚPIĘ

Audycja zawiera lokowanie produktów
~CiaooOoOOoOoOOoOo
Wasza Zuzu