#pieczarki?

niedziela, 30 sierpnia 2015

Pogrzeb


listopad, godz. 11:00, Waszyngton, siedziba ncis

- A pani jest kim?
- Z obstawy. Tylko mam pilnować, żeby odebrali co swoje i przy okazji nic sobie nie zrobili.
- Rozumiem. Tu zaraz na prawo jest winda.
-Dziękujemy.
W kabinie byliśmy tylko: Sam, Donna, Shatle i ja. Milczenie zakłócały tylko ciche odgłosy windy. Wyszliśmy na główne piętro. Shatle szła raczej z przodu a ja z tyłu. Podeszła do ciemnowłosej kobiety i bruneta, którzy właśnie rozmawiali na temat podejrzanej sprawy.
- W czym mogę pomóc? – zapytała kobieta.
- Rodzina ofiar przyjechała po ciało i rzeczy prywatne…
- A pani jest..? – zapytał siwy mężczyzna siedzący przy biurku szefa.
- Obstawą. Elizabeth Sparrow, miło mi.
- Jethro Gibbs. Pan Dinozzo i McGee zaprowadzą państwa.
- Dziękujemy – odparła pogodnym głosem Shatle.
W windzie się ledwo zmieściliśmy. Agent Tony wypytywał o powód istnienia dwóch osób w obstawie. Shatle z kolei próbowała pogodnie i uprzejmie odpowiedzieć mu na pytania tak, aby się nie domyślił. Na jednym piętrze wyszła Shatle i agent McGee. My pojechaliśmy do autopsji. Tam podpisali odbiór ciała i zapakowano je do trumny. Wjechaliśmy z powrotem na górę. Czekała tam na nas Shatle, McGee i czarnowłosy punk w białym fartuchu – Abby.
- Na raz z rzeczami się nie zmieścicie. Pojedźcie lepiej na dwa razy. Ja tu zostanę z panią Elizabeth, Donną i z McGee.
Jak powiedziała tak zrobiliśmy. Wychodząc Shatle się tak przecisnęła, że udało jej się nie oddać wejściówki. Do czasu pogrzebu panowało milczenie. Kiedy rano się obudziłem nie byłem w stanie jej znaleźć. Stwierdziłem, że przygotowuje się do pogrzebu, jednak na samej uroczystości nie byłem w stanie jej znaleźć. Zaspała czy co? Gdzie się podziała? Jak mogła przegapić tak ważną rzecz jak pogrzeb jej ukochanego? A może przebrała się znowu i ja jej nie poznałem? Tylko za kogo? Przecież było ledwie 10 osób.
M zaprosiła państwo Carmichael na wino do apartamentu. Po drodze Sam opowiadał Donnie jak poznał Pierce’a. Ja w tym czasie próbowałem się dowiedzieć się gdzie jest Shatle.
-Co cię trapi, panie Bond? – zapytała podejrzliwie M.
-Nic. Zastanawiam się tylko gdzie się ona podziała…
-A gdzie miałaby się podziewać pana zdaniem?
-Na pogrzebie.
-Jest pan z nią tak długo a tylu rzeczy pan o niej jeszcze nie wie. Ona nie chodzi na pogrzeby. Nie uznaje ich albo jak sama to nazywa „nie wierzy” w nie. Nie ważne czyj. Nie idzie i koniec. Tak już ma.

<<>>> 
(M)
Kiedy weszliśmy do środka zobaczyłam to światło. Czym prędzej tam pobiegłam. Shatle zmieniała odzienie.
-Shatle - powiedziałam szybko i cicho – już są. Wyłącz to.
-Ale co? – zapytała nie rozumiejąc o czym do niej mówię, lecz kiedy wskazałam palcem wszystko zrozumiała. – zajmij ich czymś. – rzuciła pośpiesznie.
<<>>> 
(James)
Wszedłem do salonu. W tle bardzo cicho leciała telewizja, na stoliczku leżały kieliszki do wina i czerwone wino. Po Shatle ani śladu. Kiedy zacząłem rozlewać trunek, zza drzwi sypialnych wyszła bardzo powolnym tempem Shatle. Miała na sobie długą czarną suknie, czarną tasiemkę przewiązaną przez głowę i krwisto czerwoną różę w ręku. Podeszła bez słowa do blatu i nalała wody do dzbana. Postawiła go przy oknie i włożyła do niego różę. Spojrzała na nią smutnym wzrokiem. Przyszła do nas i przywitała się z wszystkimi.
-Opowiadaj - powiedziała z przejęciem – co u ciebie?
-Dobrze, dziękuję. Coraz więcej klientów na wyspie. Już coraz więcej rzeczy wyremontowanych…
-Sky nam założył stronę internetową i mamy klientów z całego świata. – dodała Donna z przejęciem.
-A u Sophie? Jak tam jej „zwiedzanie świata”?
-Nawet, nawet… wysyła nam pocztówki z różnych miejsc. Umówiłyśmy się, że spotkamy się dzisiaj i wrócimy na wyspę razem. Potem ponoć znowu będzie chciała wyjechać, ale to wiesz… jeszcze może zmienić zdanie – podsumowała Donna śmiejąc się. – A u ciebie mała?
-czekaj… jak to się mówi? A tak… chujowo, ale stabilnie. Bywało gorzej. Z tego co wiem – spojrzała na M – mam jeszcze dwa dni urlopu. Potem wracam do roboty. Więc… na spokojnie.
-Shatle! – wydała odgłos Hidi – telewizor!
Wszyscy pośpiesznie spojrzeli. Hidi pogłośniła. Shatle zatkała usta ręką a mnie i M zatkało.
- Witamy, witamy i o nic nie pytamy. – powiedział mocno zniekształcony męski głos – Domyślam się, że poznajecie? Tak to my. Przez was mylnie nazywani „Wilkami”. - M wyciągnęła telefon i szybko zaczęła dzwonić. – Sami siebie nazywany „doggsami” – Shatle podwinęła nogi i wydała jęk (chyba) przerażenia. – Ci gangsterzy, mordercy i bla, bla, bla…
Przybyliśmy tu dzisiaj z pokojowymi zamiarami. Nie chcemy nikogo zbijać. Nieeee… to już… no tak… znudziło nam się. Przyznajemy się do tego otwarcie. I chcieliśmy w sumie tylko przyjść to ogłosić. Więc ten… no… - M próbowała przekrzyczeć telewizor „Nie Shatle jest przy mnie. Czy naprawdę są w agencji CIA?!” – ogłaszamy swoją upadłość. Żadnych ataków więcej. Możecie spokojnie spać. A! I na koniec! Wybacz nam mała. Nie jesteśmy wieczni.
Komunikat się urwał i w telewizji dalej leciały jakieś głupstwa. Shatle wstała i wybiegła do sypialni. M dalej nerwowo rozmawiała przez telefon, po czym przerwała.
- Pilnuj jej. A państwa niestety muszę wyprosić. Sprawy się…
- Komplikują. Rozumiemy. Proszę tylko ją pozdrowić. Nie będziemy przeszkadzać. -spojrzał na mnie wyrozumiałym wzrokiem. - teraz to tylko PICi pomogą.

%%%%%%%%%%
Yo!
Libster... wow
#przerażenie
to ten
yyyyy... mam coś odpowiedzieć coś
no to ok...


1. Co robisz w wolnym czasie?
Zazwyczaj takiego nie posiadam, ale jeżeli się już zdarzy (co graniczy z cudem) oddaję się moim pasjom / piszę kolejne rozdziały.
2. Jak wymyślasz swoje postacie?
One same się tworzą. To jest takie bzzt, klik, czy coś... nie wiem. Wymyślając historie improwizuję. Jeżeli potrzebuję w tym momencie jakiejś postaci do trzymania kleju to takową wymyślam. Trudniej jest jeżeli pytasz o ważniejsze postacie. Pokroju Shatle lub Mia (być może do niej kiedyś dotrę...). Shatle powstała  ... sama. I nie potrafię tego pokrótce wytłumaczyć. Mia również... 
3. Ulubiona potrawa?
Gołąbki lub spagetti. 

4. Gdybyś była drzewem, to jakim?
Wierzbą płaczącą (nie przez nazwę... ale przez kształt i jak bardzo na samą myśl o niej wprawiam się w moją prawie nie ustającą melancholię).

5. Czego nienawidzisz i dlaczego?
 Natłoku roboty i kiedy ktoś patrzy mi na ręce. Mam tak dużo pasji, że gdybym miała całą dobę dla siebie, że i tak by mi czasu zabrakło. Natłok roboty mi to tym bardziej utrudnia.

6. Ile wynosi pierwiastek z kaczki?
Pomidor? 

7. Dlaczego Ala ma kota?
Bo Sierotka ma Rysia! Co za oczywiste pytania!
8. Czy zamierzasz kiedyś przestać pisać?
 Całkiem niedawno bym się nad tym zastanawiała, ale kiedy wszyscy dookoła ci mówią, że są postępy... nie masz ochoty przestawać <3

9. Gdybyś mogła być niewidzialna przez jeden dzień, co byś zrobiła?
Wypiłabym hektolitry herbaty. Zeżarłabym tony herbatników. Zaszyłabym się w cichym miejscu z dala od ludzi odpoczęła od tego świata.
10. Kibicujesz jakiejś drużynie?
PICi foreva (spojler alert)
11. Ulubiona książka?
"Dziewiąty mag" od Alice Reystone albo coś co czytam od dawna w kółko i w kółko czyli BANG "Sztuka reżyserii filmowej" od yyyy...(podam jak znajdę)

Dziękuję za Libstera Milce i nominuję ... (werble) Świat poza światem !

A pytania brzmią:

1. Czym karmicie wasze OC, żeby dały wam spokój?
2. Ile czasu spędzacie na wymyślanie tych (genialnych) opowiadań?
3. Czym jeszcze zajmujecie się po za pisaniem?
4. Co pijecie do śniadania/kolacji?
5. Poranny ptaszek czy nocny marek?
6. Ulubiony gatunek filmowy?
7. Ulubiona piosenka/coś co często nucicie?
8. Miejsce w które kiedyś chcielibyście się wybrać?
9. Ile waszych prawdziwych zdarzeń  ma swoje odzwierciedlenie w opowiadaniach?
10. Gdyby można było mieć super moce, jaką byście chcieli mieć i dlaczego?
11. Pesymista/realista/psychicznie chory optymista?

Jeszcze raz dziękuję i jeeeeeej
<3
Tyle szczęścia <3
~CiaoOOOoOOOOOOOoo <3
Wasza Zuzu
~ Audycja zawiera lokowanie produktów